ANTYCZNE
Widzisz: tam leży, w ciasnej kępie swej śmierci. Przy nim
- jak sztandar - naga wdowa, co wie, że jest właśnie wdową
podwójną: nieśmiertelność
jest sprawą głupią i smutną.
Widzisz: bogini tańczy - i uwierz, że ona tańczyć
nie przestanie - bo tamten wciąż do niej mówił: „Głuptasku!
Gdy kształt twoich pośladków
wyjawi mi się w białym
śnie pamięci – dopiero
sprawdzę, czy idealny...";
Bo zrozum: on nie umiał już kochać jej, skoro żadnej
nie miał nadziei, że mu pod łaską dłoni z tej łaski
umrze. Lecz choć nie umiał kochać jej, widzisz: nie umie
powstrzymać swojej dłoni,
co tańcem wciąż dyryguje.
CZY WIERSZ MOZE NIE BYC KOBIETA?
Ileż to jeszcze stronic nie zmazanych krwią głodną!
Lecz ten, co stał się, mnie jedząc,
Wiersz rankiem napisany, nakarmiony nocą,
Czyż może nie być kobietą?
INICJACJA
Koniecznie naga więc to jest kobieta?
Tych dwoje uroczyście wypukłych to są piersi?
Czy tak zawsze przede mną będzie stała? Już klęczy
Nieci nie wymyślony ogień chyba z dłoni
Jakby wiedziała że głodny syci tchnieniem
I już ognisko jawny kształt jej płuc
Mówi będziemy jedli i z podołka
Nim zdążyłem pomyśleć bułkę bierze
Ale wodę to chyba wypłaczę
Bym ci przed tym mogła umyć nogi
A może chcesz zacząć od sutków
Mówi co zjedzone to twoje
Ja wiem że nie na darmo roznieciła ogień
Z dwóch stron ognia czekamy które pierwsze wejdzie
PROSBA
Dać mi miotłę bym zamiótł publiczny plac
Albo kobietę bym ją kochał i zapładniał
Dać mi ojczyznę abym opiewał
Pejzaż lub ustrój lżył czy chwalił rząd
Przedstawić mi człowieka bym ujrzał jego wielkość
Czy nędzę i opisał w ciekawych słowach
Wskazać mi zakochanych bym się wzruszył
Posłać mnie do szpitala Na komunalny cmentarz
Urządzić mi teatr igrzyska sportowe
Wojnę żniwa na wsi festyn w mieście
Albo nauczyć mnie prowadzić samochód pisać na maszynie
Zmusić do nauki języków czytania gazet
A ostatecznie dać mi choć wódki żebym pił
I potem rzygał bo poetów należy używać.
No comments:
Post a Comment