RUDOLF FABRY, UCIĘTE RĘCE 1935
W DZIURCE OD KLUCZA
Grając kostką z agatowym rdzeniem
Swój pierścionek rzuciła pomiędzy korzenie
Pożerają się nawzajem dwa węże małe
Jej żywego pierścienia szukałem
Miała rzęsy od jaśminu zjaśniałe
Czarodziejka figlarna
W paznokietkach tli się polarnych zórz płomień
W olamkach sutków igra cień oszołomień
Szur-szur-szur po szuwarach łapaliśmy w dłonie
Rzępoliły łopuchowe skrzypeczki
Kwiat z truskawek opada do rzeczki
Złoty groch ukrywałaś w dziewiczej kądzieli
Dziś łukami mlecznych dróg pod serdakiem wystrzelił
Moja ty ostatnia z lat szczenięcych przyjaciółko
Oto kopią grób naszym jaskółkom
W modrym mroku za piecem swawoliły lotkami mach-mach
Pewnie w krwawych lwich paszczach zwidywał im się strach
Tyś moja kochanka w dziecięcych grach
Przez ucho dzbanka malowana w snach
ORGIAST CZARNY I BIAŁY
Słońcem upulchnione oczy
Przyciągają serce markietanki zawieszone w siatce
Jak oleiste pąki kasztanu
Pod którym zjawił się palec boży
Blady człowiek marmurowej lampy
I nastrój zmokłej czapli
W odrapanej ścianie lecącego domu
Jest to buduar wręcz niesercowatego kształtu noża
Po to by ludzi tworzyła miłość
Po to by ludzi tworzyła zbrodnia
Po to by prali siedlisko energii
Po to by poniechali gryzenia w prawą pierś
Jest to prywatna własność nie tknięta sztyletem
Kolejny zamach dyrygenta podbija ją coraz wyżej
Jakby za każdym razem umierał w jej włosach bohater
Ma chininowe oczy
W jej nienazwanych włosach jak alkohol
Jest to drugie odkrycie na lądzie za żaglem
No comments:
Post a Comment