Showing posts with label benjamin peret. Show all posts
Showing posts with label benjamin peret. Show all posts

Thursday, 21 April 2011

Z tomiku nadrealistycznego (16):

RENE CHAR - OLOWEK WIEZNIA

Miłość o ustach, które są bukietem mgły,
Rozkwita i znika.
Łowca wyrusza za nią w pogoń, pochwyci ją czatownik
I będą nienawidzić jeden drugiego, aż później przeklną się w troje.
Na dworze bierze mróz, liść przelatuje przez drzewo.



RENE CHAR - DO ***

Od tylu lat jesteś moją miłością,
Oszołomieniem tylu wyczekiwań,
Że nic już nie może zużyć się ani ostygnąć;
Nawet to, co wyglądało naszej śmierci
I potrafiło z wolna nas zwyciężać,
Nawet to, czego nie znamy,
I wszystkie me zniknięcia i powroty.

Zamknięta jak okiennica z bukszpanu,
Szczelna nadzieja ostatnia
Jest naszym górskim łańcuchem,
Naszym ciążącym blaskiem.

Zmawiam nadzieję, o moja znękana;
Każde z nas otrzymuje
Część tajemnicy wzajemnej,
Nigdzie jej nigdy nie trwoni;
I ból, co przypływa skądinąd,
Oddziela się od wszystkiego
W ciele naszej jedności:
Znajduje swą drogę słoneczną
W chmurze naszej rozdartej,
By rozpoczynać od nowa.

Zmawiam nadzieję, którą w sobie czuję.
Twoją wyżynę strzelistą
Przekroczę najcierpliwiej,
Gdy zniknie jutro.



BENJAMIN PERET - HALO

Mój samolocie w płomieniach mój zamku zatopiony w reńskim winie
moje ghetto czarnych irysów moje ucho z kryształu
moja skało lecąca z urwiska żeby zmiażdżyć polowego
mój ślimaku opałowy mój komarze powietrzny
mój puchu z rajskiego ptaka moja grzywo z czarnej piany
mój grobie co pękł moja ulewo czerwonych szarańczy
moja latająca wyspo moje turkusowe winogrono
moje zderzenie aut rozszalałych i roztropnych moja dzika grządko
mój słupku dmuchawca w oku moim odbity
moja tulipanowa cebulko w mózgu
moja gazelo zabłąkana w kinie na bulwarach
moja szkatułko słońca mój owocu dojrzały z wulkanu
mój śmiechu ukrytego stawu gdzie wciąż topią się roztargnieni prorocy
mój zalewie czarnych porzeczek mój motyli smardzu
moja kaskado niebieska jak klinga z dna która czyni wiosnę
mój rewolwerze koralowy którego usta przyciągają mnie jak oko migotliwe studni
połyskliwe jak lustro w którym wypatrujesz płochliwego trzepotu kolibrów twego spojrzenia
zgubionego w ekspozycji bieli oprawnej w mumie
kocham cię.

Tuesday, 1 February 2011

Oooh, so gorgeous!... :) Or my favourite surrealists.

André Breton
French writer André Breton, a Dadaist and devotee of Sigmund Freud’s work with psychoanalysis. Founder of Surrealism.
André Breton decided (along with the Dadaists) that rational thought was at fault for the world’s problems and that change could only come about through the subconscious mind. He eventually wrote three Surrealist Manifestos and based the movement on the idea that ordinary things, such as objects, symbols, and images could have important meaning when created and viewed with the subconscious.
Andre Breton


Tristan Tzara


Paul Eluard


Philippe Soupault


Louis Aragon


Hans Arp


Max Ernst

Portrait Ivan Goll von Inga Schnekenburger
Yvan Goll


Robert Desnos


Antonin Artaud


Benjamin Peret


Rene Char


Jacques Prevert


Marcel Duchamp

Tuesday, 21 December 2010

Z tomiku nadrealistycznego (6):

PAUL ELUARD - POCALUNEK


Kur w bramie brzasku
Kur bijacy w dzwon
Rozrywa fale nocy kamykami popedu


Wyblysna w pianie
Dwie przejzystosci nierownodesenne
Glowe ze snu nie szybko sie uniesie
Ku swiatlu gestniejacemu
Najpierw sie ja opusci
Na usta zachlanniejsze od mureny
Na usta co sie kryja pod powiekami
A wkrotce skryja sie na dnie oczu
One tragarze nowych snow
Plugi najlagodniejsze
Zbedne niezastapione
Znajace miejsce kazdej rzeczy
Wsrod ciszy
Kolia rozpekla od slow buntowniczych
One dla ktorych lektyka sa inne usta
Wspoltowarzyszki traw trawionych goraczka
Nieprzyjaciolki pulapek
Dzikie i dobrze uksztalcone dla kazdego
I dla nikogo
Usta zapominajace mowic
Usta olsnione mirazami nocy


Proste jak dziecko w glab ich perspektywy
Wchodzi sie niezawile
Nieskonczonoscia orchidei ich droga sie stanie
To most palacy lsniacy zywy
Zwierciadlo echo obraz co nas rodzi nieustannie


To posiasc chwile
By nigdy juz nie watpic w trwanie






BENJAMIN PERET - KTOS DZWONI


Pchli skok jak taczki tanczace na kolanach bruku
pchla znika na klatce gdzie zamieszkalbym z toba
slonce podobne do butelki czerwonego wina
zrobilo sie Murzynem
Murzynem niewolnikiem chlostanym
Ale ja ciebie kocham jak muszla piasek
gdy ktos ja z niego wyrwie sloncu co przyjmuje ksztalt fasoli
wypuszczajacej kielek serca jak kamyk podczas ulewy
albo polotwartej puszki sardynek
albo zaglowca z rozdartym fokiem


Chcialbym byc plamka slonca na bluszczu twojej bluzki
ta szklarke co sie laskotala kiedy cie poznalem
Nie
ta latka z teczujacego cukru mniej mnie przypomina niz jemiola na debie
ktory ma juz tylko korone zieleni gdzie mieszka para gajowek


Chcialbym byc
bo bez ciebie jestem ledwo przeswitem w kocich lbach przyszlych barykad
Tak bardzo mam twoje piersi w mojej piersi
ze rysuja sie w niej dwa dymiace kratery jak ren w grocie
aby cie przyjac jak zbroja przyjmuje naga kobiete
oczekiwana w glebi rdzy
rozplywajac sie jak szyby w domu co zaplonal
jak zamek w swoim ogromnym piecu
podobna do statku co dryfuje
bez kotwicy i steru
ku wyspie drzew blekitnych przypominajacych twoj pepek
wyspie gdzie chcialbym spac razem z toba






ANDRE BRETON, RENE CHAR, PAUL ELUARD - UZYWANIE SILY


Nie czochraj sobie tak wlosow przestaje sie widziec
Jest tu z miejsca zatrzesienie robotnikow


Nie czochraj sobie tak wlosow bo kto rusza na polnoc
Znajdzie sie na poludniu zawiedziony


Raczej naucz sie wlosy zaplatac
By szlachetnym kamieniom bylo w nich do twarzy





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...