EM-PATHETIC: PRZEBUDZANIE
Mimo całej siły
by utrzymać się w górze
rozlewam się poza krawędź świata
żeby tylko
co jutro budzę się
dokładnie w tym samym miejscu
dzisiaj jestem
muchy złapane w kwadrat lampy
bo wystarczy że wytrę sobie twarz
bo wystarczy że się upiję
i zawsze przychodzi czwartek
bez satysfakcji to
czysta nerwica i schizofrenia i dół
jak wypluty z Czarnej Chaty
coraz częściej oglądam
świt zastaje mnie
w łóżku
na czterech łapach
tuż za oknem
zamykam oczy witając nieznajomych
napływają falami
potrafiłbym wyłowić ich twarze z muszli
ale
na co